sobota, 17 czerwca 2017

Pani Kłopocikowa daje wolne mamuni?

Hej,
pewnie kojarzycie reklamę, gdzie pada słynne hasło"mamy nie biorą zwolnienia". Niby śmieszne a jednak tak prawdziwe. Nawet, gdy nie jesteśmy bezpośrednio przy dziecku z tyłu głowy plącze się myśl: co robi, czy już zjadła a może płacze? Są też typy bobasów, które nie akceptują odejścia mamy na odległość dalszą niż metr. Jak to jest z Panią Kłopocikową?
Ala na szczęście jest typem dziecka, które lubi zarówno mamusię, jak i tatusia. Oczywiście są Dni Mamy oraz Dni Taty, wtedy jedno z nas ma zaszczyt być śledzone na każdym kroku wzrokiem Kłopocikowej a każde spojrzenie w jej stronę nagrodzone jest cudownym, bezzębnym uśmiechem. Jednak, gdy przychodzą kłopociki: skok rozwojowy, ząbki, strach, zły dzień, nic tak nie pomaga jak tulaski z mamunią. A jak wygląda komunikacja z innymi bliskimi? Gdy mała ma dobry humor, z każdym znajdzie wspólny język. Uwielbia zabawy, trzeba do niej dużo mówić, pokazywać świat, śpiewać. A lekarstwem na zmartwienia są długie spacery, najlepiej z widokiem na drzewa, które Alicja uwielbia obserwować.
Starałam się z obawy o własny komfort psychiczny już po pierwszych dniach od pojawienia się Alicji wychodzić sama z domu. Nie były to długie wyjścia. Raczej szybkie zakupy w pobliskim dyskoncie, czy powolna rundka ze śmieciami. Ważne, żebym chwilkę mogła pobyć sama z własnymi myślami i choć na chwilę przerzucić tą ogromną odpowiedzialność na kogoś innego. W pierwszym miesiącu życia córeczki towarzyszyło mi przytłaczające poczucie strachu, bałam się czy sprostam zadaniu, sprawiało mi to ból wręcz fizyczny. Na szczęście im bardziej poznawałam zachowania dziecka, tym mniej czułam się znerwicowana. Z czasem Ala zostawała na dłużej pod opieką taty lub dziadków, oczywiście maksymalnie kilka godzin, jednak pozwoliło mi to wrócić do aktywności zawodowej. Nie pracuję na pełen etat, raczej jako freelancer, jednak planuję dość szybki powrót do stałej pracy. Jeśli tak jak ja, macie takie myśli, warto oswajać maleństwo od początku z innymi członkami rodziny, przyjaciółmi.
Każde wyjście planuję tak, by być z Panią Kłopocikową przy stałych rytuałach, przede wszystkim tych wieczornych. Nie odpuszczam kąpieli, które Ala bardzo lubi, pielęgnacji a po niej utulenia do snu. Ważna jest też organizacja. Dla własnego komfortu szykuję wszystkie niezbędne akcesoria, zapasowe ubranka, czy spacerową torbę. Dzięki temu unikam stresu oraz nieustannych telefonów z cyklu "gdzie znajdę..." Przy pierwszych wyjściach dzwoniłam co chwilę sprawdzać sytuację a dziś traktuję każdy wypad jak chwilę oddechu. Każda matka tego potrzebuje, bo poza byciem mamą jest człowiekiem a temu potrzeba odrobiny wolności.
Wiem, że mam ogromne szczęście, gdyż Pani Kłopocikowa nie wpada w panikę, gdy zostaje pod opieką taty, czy babci. Cieszy mnie to ogromnie, bo wiem, że w sytuacji kryzysowej nie cierpiałaby z tęsknoty. Innym mamom polecam zaufać bliskim, choć to nie zbyt łatwe. To zdrowe zarówno dla Ciebie, jak i Twojego dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowych proszę o podpisywanie się pod komentarzami. Komentarze obraźliwe, zawierające spam, niepodpisane lub będące tylko reklamą nie będą umieszczane.
Na pytania odpisuję pod Twoim komentarzem.

Copyright © 2016 by Magdalena Magdziarz , Blogger