piątek, 13 listopada 2015

Le Rouge Givenchy

To więcej niż szminka do ust... Givenchy tworzy dzisiaj prawdziwy przedmiot pożądania, akcesorium Couture, które jednym gestem pokrywa usta woalem intensywnego koloru. Opakowanie pomadki Le Rougle Givenchy pokrywa naturalna czarna skóra. Jej aksamitna, zmysłowa faktura kontrastuje z metalicznymi, srebrzystymi detalami, tworząc emblematyczny przedmiot w estetyce Domu Mody Givenchy.

Do jakiego rodzaju makijażu ?
Formuła bogata w pigmenty pozostawia na ustach pełen blasku kolor o długotrwałym efekcie

Jak używać ?
Na dzień lub na wieczór. Niezwykle lekka, nie klejąca i dobrze rozprowadzająca się formuła, delikatnie pokrywa kolorem usta
.

  

Taki opis pomadki znajdziemy w sieci. Faktycznie, opakowanie robi wrażenie. Od razu widzimy, że jest to produkt selektywny, cieszący oko. Osobiście posiadam miniaturę produktu, która ma plastikowe opakowanie, które także wygląda naprawdę solidnie i elegancko. Z resztą ocenicie same:)

   Najważniejsze jednak jest nie opakowanie a jakość produktu. Może Was rozczaruję, ale... nie widzę minusów tej pomadki. Naprawdę. Formuła produktu jest faktycznie kremowa, pomadka sunie po ustach i już pierwsza warstwa daje efekt krycia. Dzięki temu naskórek nie jest przesuszony. Wykończenie określiłabym jako półmatowe. Nie posiada drobinek, nie lśni jak tafla lustra, ale nie jest to też pełen mat. Le Rouge Givenchy ma przedłużoną trwałość. Testowałam nawet w ekstremalnych warunkach (czyt. solidny, niedzielny obiad u rodziców) i naprawdę dała radę. Kolor ściera się równo, nie osiada w kącikach lub na konturze ust. W ofercie znajduje się wiele kolorów, na mojej liście pożądanych znajduje się na pierwszym miejscu Magnolia Organza- na żywo to taki intensywny róż w kierunku fuksji. Pełną kolorystykę znajdziecie tu: klik.
   Cena to 159 zł. Fakt, że to niemało. Jednak biorąc pod uwagę, jak dobrymi recenzjami się cieszy warto się skusić. Ja z chęcią przygarnę do swojego kufra kolejne odcienie. Aktualnie posiadam kolor 202 Rose Dressing. Zobaczcie same jak się prezentuje.



 Poniżej zdjęcie w intensywnym świetle dziennym oraz w pochmurny dzień:

I bonusik- zdjęcie z wizażystą marki Givenchy, Gunterem Hilgartnerem. Dla wielu z nas może on być niesamowitą inspiracją. Ten człowiek upiększa kobiety pod skrzydłami Givenchy od ponad 20 lat, miał okazję malować Audrey Hepburn i Księżniczkę Grace. To dowód na to, że rozwijanie swych umiejętności, artystyczne podejście oraz ogrom pokory mogą nas zaprowadzić daleko. Cieszę się, że miałam okazję poznać tego człowieka, posłuchać jego rad, poddać swój makijaż ocenie- to dało mi mega motywację do działania :)


6 komentarzy:

  1. Wyjątkowo nietrafiony kolor :(. Nie pasuje do Ciebie i wygląda bardzo nudno. Przykro mi, że musiałaś wydać aż tyle pieniążków na to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) dlaczego twierdzisz, że nie pasuje? Moim zdaniem pasuje idealnie do makijaży dziennych. Że nudno, no cóż- nie zawsze mamy ochotę na intensywne usta. Aktualnie mam kolorowe końcówki włosów, więc na nudę w moim wizerunku nie narzekam :)
      Nie wiem tylko skąd wniosek, że wydałam tyle pieniążków na pomadkę, chyba ktoś niedokładnie czyta :)

      Usuń
  2. Całkiem ładny, naturalny kolor, jednak cena dla mnie, niestety, nie do przejścia :( Gratuluję spotkania z taką osobistością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam polować na wyprzedażach lub czekać na akcje, gdzie można otrzymać właśnie miniaturę :) a z fajnych pomadek, przystępnych cenowo polecam Golden Rose.

      Usuń
    2. Znam i lubię ;) Moja ulubiona seria to Matte Crayon

      Usuń

Anonimowych proszę o podpisywanie się pod komentarzami. Komentarze obraźliwe, zawierające spam, niepodpisane lub będące tylko reklamą nie będą umieszczane.
Na pytania odpisuję pod Twoim komentarzem.

Copyright © 2016 by Magdalena Magdziarz , Blogger