czwartek, 22 lutego 2018

Girl, City & Love...

...czyli o bieżącej limitowance Bell w Biedronce. Z poprzedniej zakupiłam tylko puder rozświetlający, choć doszły mnie słuchy, że pigmenty i klej im dedykowany to petarda. Tym razem kupiłam aż 3 produkty, wydawały się kuszące. A czy mnie nie zawiodły?

Na pierwszy rzut weźmy trio: bronzer, rozświetlacz, róż. Bell zaserwowało nam ten kosmetyk w bardzo uroczym wydaniu. Naprawdę wizualnie przydał mi do gustu. Wybrałam wersję z bardziej szampańskim rozświetlaczem, drugi był różowawy. Przyznam, że to idealny produkt do codziennego makijażu. Sprawdzi się też świetnie na wyjazdy. Bronzer jest w chłodnym, ale nie sinym odcieniu, nie tworzy plam- naprawdę przyjemnie się go używa. Rozświetlacz to znów hit, tak jak w przypadku mojego ulubieńca z Bell. Najgorzej mają się sprawy z różem, kolor jest cudowny, pieknie ożywia cerę. Problem tkwi w aplikacji, jak wydobyć go pędzlem z takiego tyci, tyci elementu? Sięgam wtedy po większy pędzel do cieni, taki typu puchacz do blendowania. Produkty dobrze trzymają się na skórze, nie mam problemu z ich blendowaniem.

Przejdźmy zatem do pomadki. Prezentuje się zacnie dzięki uroczemu sztyftowi w kształcie serca. Kolorów było naprawdę sporo, ale wybrałam taki po jaki zwykle nie sięgam. Ot taka fanaberia. Postawiłam na oberżynę. Lubię używać tej szminki ze względu na formułę: kremowa, lekka, nie wysusza a wręcz nawilża. Jednak aby uzyskać pełne krycie muszę się nieźle nagimnastykować. Trwałość to dla mnie zagadka. Na początku ją skreśliłam, gdyż po obiedzie nie było nawet śladu pomadki na ustach a w kolejnych dniach wytrwała do wieczora, oczywiście "zjadła" się pośrodku co jest normalne w przypadku tego typu produktów. Prędko się z nią nie rozstanę, ma w sobie coś ciekawego.


Ostatni produkt to lakier z drobinkami. Bardziej nazwałabym go topperem. Piękne drobinki, pieguski i inne błyskotki zatopione są w bezbarwnym lakierze. Daje to świetny efekt. Nie będę oceniać trwałości, bo jest zależna od warstw pod spodem.

Kolejna limitowanka okazała się naprawdę ciekawa. Bell, jak to robicie? Dodaję makijaż dzienny z użyciem tych produktów, taki niemalże "no makeup", ale dzięki konturowaniu i kolorowej pomadce zwraca na siebie uwagę.




2 komentarze:

  1. Kolor pomadki jest piękny! Ja wybrałam nude, bo w przypadku takich niezastygających formuł bezpieczniej się czuję z jasnymi ustami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nude to najlepszy wybór przy takich konsystencjach, ewentualnie odcienie różu. Ale do odważnych świat należy :D

      Usuń

Anonimowych proszę o podpisywanie się pod komentarzami. Komentarze obraźliwe, zawierające spam, niepodpisane lub będące tylko reklamą nie będą umieszczane.
Na pytania odpisuję pod Twoim komentarzem.

Copyright © 2016 by Magdalena Magdziarz , Blogger