czwartek, 8 grudnia 2016

3.Pielęgnacja zimą

Hej,
przed nami kolejne wyzwanie Blogmas 2016 dotyczące pielęgnacji zimowej. U Was zmienia się coś w rutynie dbania o siebie w zależności od pory roku? U mnie jak najbardziej. Zawsze skupiam się szczególnie na pielęgnacji, gdyż bez niej nie powstanie dobry makijaż. Dlatego ważne jest, by zwracać uwagę na potrzeby naszej skóry a te faktycznie zmieniają się w zależności od warunków atmosferycznych.
                                                              źródło: http://www.makelifeperfect.pl/

  Przede wszystkim wzmacniam pielęgnację ust. Kocham intensywne pomadki, dlatego muszę pamiętać o nawilżeniu. Wiadomo, że ostre kolory, na dodatek matowe źle wyglądają na wysuszonej skórze. W tym roku pokochałam balsam A-Derma. Niebawem pojawi się osobny wpis na jego temat. Polecam Wam z całego serca!

  Po drugie pamiętajmy o dłoniach. Warto mieć krem w torebce i smarować się ni, gdy tylko sobie przypomnimy. Tu nie ma możliwości przesadzenia z produktem. Moim ulubieńcem jest krem z -417. Jest to marka dostępna w sieci Sephora. Kosmetyki te zawierają minerały z Morza Martwego. Kocham go za cudowny zapach oraz szybkie wchłanianie się. Pozostawia skórę miękką, nawilżoną... Kolejnym moim typem jest typowo intensywny balsam Physioderma. Używam go głównie na noc, gdyż zostawia tłusty film, za to potrafi uratować nawet bardzo spierzchniętą skórę, dlatego stosuję go także do stóp. Ostatnio testuję też krem różany, który otrzymałam w prezencie wprost z Bułgarii. Ma niezwykle intensywny zapach, intensywnie nawilża, póki co jestem zadowolona.

  Pielęgnacja twarzy i ciała jest u mnie podobna przez cały rok, gdyż ogólnie mam skórę suchą z tendencją do odwodnienia. Zimą funduję sobie częściej maseczki np. Strivectin, Rexaline. Moim ulubionym kremem aktualnie jest cudeńko z Origins. Idealna formuła, czyli lekko masełkowata, ale ładnie wchłaniająca się w skórę. Ma działać na podrażnienia, zaczerwienienia i faktycznie to robi. Właśnie zdenkowałam opakowanie i otwarłam krem, który miałam w zapasie, nawilżający marki Sephora. Daje przyjemne otulenie, nawadnia, ale ubolewam, że brak mu tej mojej ukochanej konsystencji.

 Ciało aktualnie smaruję głównie balsamem dla ciężarnych Elancyl, ale jest dość lekki, także czasem dodatkowo aplikuję cudowne masełko La Vie Est Belle. Uwielbiam też peelingi cukrowe zostawiające olejek na skórze...cudowne uczucie. Tu polecam gorąco Pat & Rub z żurawiną oraz Ziaja Cupuacu.




10 komentarzy:

  1. U mnie pielęgnacja zimą wygląda tak samo jak podczas każdej innej pory roku :D Może z tym wyjątkiem, że staram się bardziej nawilżać dłonie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozazdrościć :D moje usta wyglądałyby jak wiór a pojawianie się zmarszczek nabrałoby tempa, gdybym nie dogadzała swojej skórze :D

      Usuń
  2. Zainteresował mnie ten balsam do ust. Czekam na obszerniejsze informacje na jego temat😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie w styczniu pojawi się recenzja, po blogmasowym szale :)

      Usuń
  3. Krem do rąk zawsze mam w swojej torebce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kremu z -417 jeszcze nigdy nie miałam, ale zaciekawiłaś mnie nim <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam też krem z retinolem z tej marki oraz maseczkę błotną <3

      Usuń
  5. Nie znam tych produktów. Ale zaintrygowały mnie. Musze się im przyjrzeć blizej.

    OdpowiedzUsuń

Anonimowych proszę o podpisywanie się pod komentarzami. Komentarze obraźliwe, zawierające spam, niepodpisane lub będące tylko reklamą nie będą umieszczane.
Na pytania odpisuję pod Twoim komentarzem.

Copyright © 2016 by Magdalena Magdziarz , Blogger