Makijaż pełen blasku na święta

Hej,
Czymże byłyby Święta bez blasku? Połyskujące bombki, migające lampki, złociste gwiazdy i...tona rozświetlacza. Wiadomo, nie wystąpimy w looku niczym na karnawał, ale odrobina zdrowego błysku jest wskazana. Jak osiągnąć te efekt?

Na rynku dostępnych jest wiele rozświetlaczy: sypkie, prasowane, w sztyfcie, w płynie... Każdy znajdzie swój ideał. Odcieni także jest ogrom. Jak w tym wszystkim się odnaleźć?

Przede wszystkim kolor

Rozświetlacz musi współgrać z Twoją urodą. Najczęściej Polkom pasują szampańskie odcienie- bez nadmiernie złotych, czy różowych tonów. Są wyjątki, wiadomo.

Kosmiczny blask

Jest ogromna różnica w wykończeniu kosmetyków. Do dziennego makijażu unikaj tyc, z wyraźnymi drobinkami lub z brokatem. Lepiej postawić na rozświetlacze dające efekt tafli.

Mokro, czy sucho?

Konsystencje można łączyć, dzięki czemu uzyskasz bardzo intensywny efekt. Taki trik stosuję zwykle do sesji zdjęciowych, by osiągnąć modny efekt mokrem skóry a nawet mocno odbić światło na ciele. Wbrew pozorom to mokre produkty są bezpieczniejsze- zwykle dają subtelny blask, dzięki możliwości stopniowania. Nałożone zwilżoną gąbeczką możemy dowoli rozcierać, nie robiąc sobie krzywdy.

Aplikacja

Osobiście do każdego rodzaju rozświetlacza wybieram inną formę. Mokre, kremowe nakładam palcem lub gąbeczką. Prasowane najczęściej skośnym pędzlem a sypki takim typu wachlarz. Musicie znaleźć swoją technikę dopasowaną do potrzeb oraz porządanego efektu. Świetnie sprawdzają się także większe pędzelki do oczu- pozwolą na precyzyjną aplikację nawet na grzbiecie nosa, czy na łuku kupidyna.