ostatnio zawiódł mnie pewien balsam, który stosowałam ciesząc się jego lekkością i przyjemną aplikacją, ale moja skóra zareagowała przesuszeniem. Na szczęście na mojej kosmetycznej drodze pojawił się balsam Amaderm. Chcecie poczytać więcej o tym cudotwórcy?
AMADERM balsam nawilżający to preparat przeznaczony do suchej, szorstkiej skóry całego ciała osób dorosłych. Zaleca się stosowanie go przy suchości skóry o różnorodnym podłożu – genetycznym, wywołanym czynnikami zewnętrznymi lub terapiami dermokosmetycznymi. Receptura balsamu została skomponowana wyłącznie z naturalnych składników z myślą o wrażliwej, podatnej na alergie skórze. Hipoalergiczny charakter produktu potwierdzają badania aplikacyjne.
źródło: http://amaderm.pl/
Balsam Amaderm to bardzo treściwy, gęsty kosmetyk. Jednak mimo tych cech świetnie rozprowadza się na skórze oraz stosunkowo szybko wchłania. Dobrze radzi sobie z przywróceniem elastyczności, regeneracją naskórka, pozbyciem się uczucia suchości. Łagodzi podrażnienia np. po długiej kąpieli słonecznej, bądź depilacji. U mnie sprawdził się przede wszystkim do "odratowania" skóry na rękach oraz łydkach przesuszonej, mimo regularnego nawilżania.
Przyjrzyjmy się zatem bliżej składnikom zawartym w naszej magicznej tubce. Co takiego składa się na sukces tego balsamu?
Urea intensywnie nawilża, wspomagając wiązanie wody w naskórku.
Panthenol łagodzi i regeneruje podrażnioną skórę.
Tocopherol zwiększa elastyczność i ujędrnia skórę.
Balsam zamknięty jest w klasycznej tubie z dość elastycznego tworzywa, dzięki czemu można wycisnąć go "do ostatniej kropli". Konsystencja przypomina mi glicerynowy krem do rąk w połączeniu z masłem do ciała. Taka kombinacja daje niezły efekt. Tubka zawiera 200 ml produktu a to wszystko za niecałe 20 złotych.
Miałam próbki od dermatologa - w przypadku skrajnych przesuszeń wokół ust czy przy katarze zdecydowanie dawał radę! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie balsam jest super, ale co do kremu mam mieszane uczucia. Z resztą niebawem recenzja :)
Usuń