Jak już wspominałam w tym poście: klik odbyłam niedawno dietę. Jadłospis na dwa tygodnie jest dość drastyczny, opiera się głównie na jajkach, grejpfrutach, białym mięsie, szpinaku, warzywach... Konkretną rozpiskę znajdziecie pod adresem: http://w-spodnicy.ofeminin.pl/Tekst/Fitness/532634,1,Dieta-norweska-zasady--dieta-norweska.html
Mój cykl musiałam niestety przerwać dwa dni przed końcem, ze względu na duże osłabienie spowodowane comiesięczną kobiecą dolegliwością:) Jednak mimo tego odczułam spore efekty. Schudłam ponad 5 kg (prawdopodobnie więcej, ale okazało się, że waga płatała figle w pierwszym tygodniu i trzeba było zakupić nową). Czuję się teraz naprawdę dobrze, wystający brzuszek zniknął, nadmierny apetyt ustąpił, nie podjadam późnymi wieczorami... Dodatkowo całkowicie wyeliminowałam cukier, który wcześniej gościł w sporej ilości w każdym kubku kawy/herbaty. Aktualnie kawę piję ze słodzikiem a herbatę bez dodatków. Jedynie słodycze czasem podjadam, ale naprawdę w niewielkich ilościach. Ponad to (o dziwo!) grejpfruty naprawdę polubiłam i ani trochę mi się nie znudziły. Teraz spożywam je w formie soków jednodniowych, soków 100% i czasem w tradycyjnej. O jajkach nie mogę powiedzieć tego samego, wiadomo, że w formie "jajka na twardo" bez jakichkolwiek dodatków nie są one tak apetyczne jak omlecik, jajecznica, czy choćby zwykłe z majonezem...
Podczas diety nie powinno się ćwiczyć. Same sprawdźcie jak mało kalorii spożywamy w tym czasie: http://www.tabele-kalorii.pl/ Wiadomo, że gdy jest ich tak mało to i energii mniej a gdybyśmy ją zużyły na ćwiczenia? Efekt byłby marny. Wspomnę także, że kilka elementów jadłospisu dostosowałam do swoich potrzeb. Wołowinę ominęłam absolutnie. Ryby zamieniłam na podsuszane kabanosiki z łososia:) Chleb zastąpiło mi pieczywo chrupkie. W dniu, w którym trzeba zjeść jajko+szpinak wbijałam jaja do zielonej papki i od razu lepiej smakowała. No i niektórych posiłków wręcz nie da się zjeść, gdy nasz brzusio już się przyzwyczai do małych porcji. Tak więc w niedzielne obiadki jadłam tylko zupkę pomidorową a odrobinę mięska drobiłam do niej. Podczas diety bardzo polubiłam herbatki m.in czerwoną z pomarańczą oraz tradycyjną zieloną. Do tej pory pijałam grejpfrutową zieloną, ale w tym przypadku smaku tegoż owocu byłoby zbyt wiele.
Dietę naprawdę polecam, ale tylko wytrwałym. Wymaga ogromnej asertywności i siły woli. Niestety jeden dzień złamania reguł oznacza powrót do dnia pierwszego. Zamierzam pod koniec listopada ponownie przeprowadzić dietę norweską, mam nadzieję, że i wtedy stracę kolejne kilogramy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o podpisywanie się pod komentarzami. Komentarze obraźliwe, zawierające spam, niepodpisane lub będące tylko reklamą nie będą umieszczane.
Na pytania odpisuję pod Twoim komentarzem.