Przyszedł czas na ostatnią recenzję kosmetyków, które znalazłam w ostatniej paczce z portalu Uroda i Zdrowie. Tym razem obiektem moich testów był eyeliner Make Up Factory. Długo zwlekałam z jego recenzją, bo wolę przetestować produkt wielokrotnie nim napiszę o nim coś niepochlebnego.
Eyeliner, który dostałam do testów jest barwy perłowo-beżowej. Byłam bardzo ciekawa produktu, tym bardziej, że design marki jest świetny, czytelne logo, skromne opakowania. Już od patrzenia miałam na niego chrapkę. Jednak kosmetyk nie spełnił moich oczekiwań, ale o tym za chwilkę.Eyeliner ma dość krótki, sztywny aplikator. Osobiście wolę te z długim włosiem, niemniej jednak nie zniechęcałam się. Kolor już po pierwszym nałożeniu mi nie odpowiadał. Dlaczego? Najpierw zerknijcie na poniższe swatche:
Od lewej produkt nałożony bez odsączania, bezpośrednio na skórę i potem każda kreska już mniejsza warstwą. Kosmetyk nałożony w większej ilości zostawia nieestetyczne grudki, zaś nakładany cienkimi warstwami ściera się i jest słabo widoczny. Do kreski na całą powiekę się nie nadaje. Podejrzewam, że to kwestia danego koloru. Póki co używam eyelinera tylko do rozświetlania, wykańczania makijażu. Poniżej dwa zdjęcia: pierwsze to kosmetyk użyty tylko w zewnętrznym kąciku a drugie to kreska na całej powiece.
Mimo zawodu tym eyelinerem, nie zniechęcam się do marki. Szykuję się do zakupu kilku kosmetyków Make Up Factory już od jakiegoś czasu. Produkty nie mają wygórowanych cen, a wiele z nich jest gorąco polecanych. Może następnym razem zakocham się w jednym z nich?
Dziękuję marce Make Up Factory oraz portalowi Uroda i Zdrowie za udostępnienie produktu.
Rzeczywiście, cudów nie robi, a szkoda.
OdpowiedzUsuń