czwartek, 24 listopada 2016

Bell Hypoallergenic eyeliner- recenzja

Hej,
dziś czas na recenzję eyelinera w pisaku od Bell Hipoallergenic. Skusiłam się na niego podczas rossmannowych promocji, gdyż wcześniej nie miałam żadnego kosmetyku tej marki. Czy warto było?



  W regularnej cenie pisak kosztuje 15,99zł. Jest to moim zdaniem naprawdę niska cena i jak najbardziej adekwatna do jakości produktu. Spotkałam się nawet z eyelinerami o podobnych właściwościach w cenie powyżej 100zł. Co mówi producent?
"Odkryj sekret orientalnej urody i podkreśl spojrzenie za pomocą ekstremalnie długotrwałego flamastra do oczu Deep Black Eyeliner Pencil. Eyeliner posiada szeroką końcówkę, która ułatwia aplikację i umożliwia narysowanie na powiekach zarówno dyskretnie cieńszej, jak i grubszej kreski, która zapewni efekt smoky eye. Intensywnie czarny, doskonale wyglądający makijaż, który utrzymuje się nawet do 24 godzin jest w zasięgu ręki!"
  Jeśli chodzi o końcówkę pisaka- tu w pełni się zgadzam. Utworzymy zarówno cieniutką linię zagęszczającą rzęsy jak i grubszą na kształt kociego oka. Czerń jest naprawdę głęboka, nie wymaga poprawek. Jednak po jakimś czasie należy uważać na aplikator, który nieco się "tępi", tak jak w szkolnych pisakach :) Nie jest to problem, gdyż dotyczy to wielu produktów o podobnych właściwościach i wystarczy oczyścić końcówkę.
  Co do efektu "smoky eye" tu osoba tworząca opis nieco popłynęła w terminologii. Myślę, że chodziło o tworzenie intensywnej kreski jako dodatku w owym makijażu. Bell obiecuje trwałość 24-godzinną. To prawda, o ile nie łzawią nam oczy i nie pocieramy ich często. Mi odkąd jestem w ciąży, oko częściej się oczyszcza i kilka razy dziennie przecieram wewnętrzny kącik. Robię to delikatnie, ale wtedy kreska się ściera. Na reszcie powieki trzyma się bez zarzutu. Na szczęście od eyelinerów w pisaku absolutnie nie oczekuję właściwości wodoodpornych, od tego mam produkty żelowe.
  Reasumując produkt mile mnie zaskoczył. Nieczęsto sięgam po drogeryjne kosmetyki a tu taka niespodzianka. Nie dość, że faktycznie jest hipoalergiczny- nic mnie nie podrażniło a należę do osób z tymi skłonnościami to jeszcze całkiem przyjemnie tworzy się nim kreskę. Może polecicie mi inne perełki Bell Hypoallergenic? Aby pokazać możliwości pisaka stworzyłam dla Was kreskę nieco bardziej orientalną niż zazwyczaj gości na moich powiekach. Zapraszam do obejrzenia.



4 komentarze:

  1. Wygląda ciekawie, ale nie przepadam za eyelinerami w pisakach. Wszystkie, które do tej pory miałam okazały się bublami ;) Wolę te w pędzelku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam żelowe :) Ale w pisaku są fajne, gdy chcemy obyć się bez pędzelka i potrzebujemy czegoś szybko zastygającego. Staram się też pamiętać, by pisak był ustawiony do dołu końcówką, bo inaczej wydaje się być suchy a tak naprawdę pigment wolniej spływa.

      Usuń
  2. Nie miałam tego produkty, niezbyt często używam linera, a jeśli już, to raczej żelowego. Ale bardzo lubię ich tint :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba spróbuję korektorów pod oczy :) Póki co Eveline miło mnie zaskoczył, bo reszta to w mojej kosmetyczce korektorowej Kryolan, MUFE, YSL, Sephora. Ze standardowej oferty Bell miałam tinty, puder, tusz i wszystko spoko. Nawet zastanawiam się czy nie wrócić do pudru, bo to jeden z nielicznych pudrów prasowanych, który u mnie się sprawdza.

      Usuń

Anonimowych proszę o podpisywanie się pod komentarzami. Komentarze obraźliwe, zawierające spam, niepodpisane lub będące tylko reklamą nie będą umieszczane.
Na pytania odpisuję pod Twoim komentarzem.

Copyright © 2016 by Magdalena Magdziarz , Blogger