czwartek, 29 marca 2012

Targi Edukacyjne 2012

Targi Edukacyjne 2012
28.03 i 29.03.2012 miałam okazję uczestniczyć w Targach Edukacyjnych w katowickim Spodku. Wykonywałam tam makijaże w ramach prezentacji szkoły policealnej CNiB "Żak". Wera jak zwykle zajęła się stylizacją fryzur. Warunki były dosyć niekomfortowe: nieciekawe oświetlenie, mało przestrzeni, tłumy ludzi... Plecy bolą mnie okrutnie, ale grunt to satysfakcja z wykonanej pracy. Poniżej kilka makijaży, które udało mi się uwiecznić:











I kilka buziek w całości:







środa, 28 marca 2012

Makijaż ślubny

Makijaż ślubny
Hej!
Nareszcie proces twórczy ruszył pełną parą: w marcu udało się zrealizować 4 sesje zdjęciowe, piąta przede mną. Biorę też udział w Targach Edukacyjnych (jutro też będę i serdecznie zapraszam) w katowickim Spodku, gdzie maluję zainteresowane osoby. W większości są to delikatne makijaże dzienne, ale dziś miałam jedną chętną na intensywny makijaż wieczorowy. Niebawem fotorelacja.
Dziś przedstawiam Wam efekt sesji ślubnej, czyli to co kocham najbardziej. Do makijażu użyłam:
-bazy matującej Mariza Selective,
-kółeczka Kryolan,
-podkładu Loreal True Match,
-bazy pod cienie Hean,
-cieni Inglot (waniliowy, dwa odcienie różu, fiolet),
-tusz Mariza Selective,
-puder transparentny Mariza,
-róż Mariza,
-spray utrwalający Kryolan,
-pomadka Mariza (cielisty róż),
-błyszczyk bezbarwny Inglot.

Na początek przygotowania:

środa, 21 marca 2012

Rozczarowanie

Rozczarowanie
Przyszedł czas na ostatnią recenzję kosmetyków, które znalazłam w ostatniej paczce z portalu Uroda i Zdrowie. Tym razem obiektem moich testów był eyeliner Make Up Factory. Długo zwlekałam z jego recenzją, bo wolę przetestować produkt wielokrotnie nim napiszę o nim coś niepochlebnego.
Eyeliner, który dostałam do testów jest barwy perłowo-beżowej. Byłam bardzo ciekawa produktu, tym bardziej, że design marki jest świetny, czytelne logo, skromne opakowania. Już od patrzenia miałam na niego chrapkę. Jednak kosmetyk nie spełnił moich oczekiwań, ale o tym za chwilkę.
Eyeliner ma dość krótki, sztywny aplikator. Osobiście wolę te z długim włosiem, niemniej jednak nie zniechęcałam się. Kolor już po pierwszym nałożeniu mi nie odpowiadał. Dlaczego? Najpierw zerknijcie na poniższe swatche:
Od lewej produkt nałożony bez odsączania, bezpośrednio na skórę i potem każda kreska już mniejsza warstwą. Kosmetyk nałożony w większej ilości zostawia nieestetyczne grudki, zaś nakładany cienkimi warstwami ściera się i jest słabo widoczny. Do kreski na całą powiekę się nie nadaje. Podejrzewam, że to kwestia danego koloru. Póki co używam eyelinera tylko do rozświetlania, wykańczania makijażu. Poniżej dwa zdjęcia: pierwsze to kosmetyk użyty tylko w zewnętrznym kąciku a drugie to kreska na całej powiece.

Mimo zawodu tym eyelinerem, nie zniechęcam się do marki. Szykuję się do zakupu kilku kosmetyków Make Up Factory już od jakiegoś czasu. Produkty nie mają wygórowanych cen, a wiele z nich jest gorąco polecanych. Może następnym razem zakocham się w jednym z nich?

Dziękuję marce Make Up Factory oraz portalowi Uroda i Zdrowie za udostępnienie produktu.

piątek, 16 marca 2012

Z apteczki babuni

Z apteczki babuni
Nadszedł czas na kolejną recenzję. Tym razem zaprezentuję Wam produkt Joanny z serii "Z apteczki babuni". Serię tą uwielbiam, ale osobiście używam produktów z miodem i mlekiem do włosów suchych. Do testów otrzymałam odżywkę do włosów przetłuszczających się i po wstępnych oględzinach oddałam do spróbowania siostrze.
Czerpiąc z wieloletnich doświadczeń i mądrości pokoleń oraz wiedzy głęboko zakorzenionej w medycynie ludowej stworzyliśmy gamę do pielęgnacji włosów Z Apteczki Babuni. Produkty powstały w oparciu o najdoskonalej wyselekcjonowane składniki naturalne, dzięki którym rozwiążesz swoje problemy z włosami i skórą głowy. Linia Z Apteczki Babuni to recepta na skuteczną i zdrową pielęgnację włosów.
Tyle o serii produktów mówi producent. A jakie są moje wrażenia? Jeśli chodzi o linię do włosów suchych, jestem zachwycona. Kosmetyki mają cudowny zapach, każde mycie włosów sprawiało mi przyjemność. I co najważniejsze włosy są wyraźnie w lepszej formie. Używałam szamponu oraz balsamu, mam też chrapkę na maskę. Odżywka do włosów przetłuszczających ma za to zapach drożdży piwnych i chmielu:) Ale bez obaw, zapach jest naprawdę ładny i łagodny. Siostra zdała relację, iż włosy faktycznie mniej przetłuszczają się już po kilku użyciach. Do tego mniej elektryzują się, nie puszą, co w zimę było naprawdę dużym plusem. Ponad to fryzura wizualnie wygląda lepiej, włosy lśnią i są gładkie. Tak więc producent spełnił obietnicę.
Dziewczyny, nie musimy szukać drogich produktów do pielęgnacji. Czasem warto zaopatrzyć się w tańsze kosmetyki, o mniej obciążającym włosy składzie. Może i Wy spróbujecie?
Dziękuję marce Joanna oraz portalowi Uroda i Zdrowie za udostępnienie produktu.

środa, 14 marca 2012

Dzień Zdrowia i Urody

Dzień Zdrowia i Urody
Hej kochani!
25.02 w CNiB "Żak" w Katowicach odbył się Dzień Zdrowia i Urody. Organizatorka poprosiła mnie oraz Werę, której prace z zakresu stylizacji włosów już widzieliście na blogu o udostępnienie zdjęć do zorganizowania wystawy oraz o pokaz makijażu i stylizacji. Pani Ola znała naszą radosną twórczość, gdyż jesteśmy słuchaczkami w tej szkole na kierunku Wizaż i Stylizacja. Nabór na semestr zimowy trwa, zatem polecam, szczególnie jeśli będziecie miały okazję mieć zajęcia z Panią M.Hermą-Zbijowską.
Do udziału w Dniu Zdrowia i Urody zaproszono także firmy kosmetyczne: Bielenda, Oriflame, Dermaglin oraz hurtownię Monimar. Firmy przygotowały atrakcje dla uczestników, odbyła się loteria nagród marki Oriflame. Bielenda podarowała każdej osobie odwiedzającej gabinet kosmetyczny w "Żaku" paczkę z upominkami m.in. żelami do włosów, płynami miceralnymi, balsamami do ciała, wiórkami kokosowymi do kąpieli... Sama otrzymałam pękatą paczuchę! Na stolikach znajdowało się mnóstwo katalogów prezentujących oferty linii profesjonalnych oraz próbki produktów (sama pokusiłam się na spróbowanie masek z serii ZiajaPro, oczywiście niebawem recenzja).
Poza pracami naszego teamu na wystawce znalazła się praca koleżanki z naszego kierunku, Kasi, która od niedawna prowadzi bloga: http://enchanterka.blogspot.com/ Nasz pokaz opierał się na dwóch elementach. Najpierw wykonałyśmy stylizację na modelce:http://www.maxmodels.pl/sonittta.html Makijaż był dość klasyczny, szaro-czarne oczko, delikatne usta. Do tego nieco cyrkonii. Fryzurka za to dość wymyślna, dzięki dodatkom w nią wpiętym. Do współpracy zaprosiłyśmy także Markahttp://www.maxmodels.pl/emes_foto.html , fotografa, który przygotował fotoreportaż z tego dnia:

Fryzura już prawie gotowa, makijaż także.
Mocowanie cyrkonii, które szło mi wyjątkowo opornie.
Poprawki na pięknych ustach Soni.
Porady dotyczące doboru kosmetyków do makijażu oraz poprawiania kształtu twarzy.
Wera, pokazująca jaka fryzura optycznie poprawi naszą twarz.
Nasze wygłupy.
Sonia w gotowej stylizacji.

Dziękuję Pani Oli za zaproszenie, Werze za jak zawsze świetną zabawę, Soni za poświęcenie czasu i sporą dawkę śmiechu, Markowi za obszerny reportaż i wszystkim, którzy przybyli za docenienie naszej pracy.

poniedziałek, 5 marca 2012

Krem z olejkiem arganowym Bielenda

Krem z olejkiem arganowym Bielenda
Dziś zrecenzuję po raz pierwszy produkt, którego sama właściwie nie używałam. Sprawdziłam tylko jego podstawowe właściwości. Test przeprowadziła moja mama, której bliżej do 40-stki niż 50-tki, ale mam nadzieję, że i taka recenzja da Wam pogląd na działanie kremu.
Osobiście firmę Bielenda znałam raczej z linii Professional, jednak ostatnio co raz częściej słyszałam o produktach detalicznych i mam nadzieję, że uda mi się sprawdzić ich działanie na własnej skórze. Póki co mam w planach test mleczka i toniku z linii do cery naczynkowej w saszetkach. Firma ma w ofercie kosmetyki do różnych typów skóry a także produkty do depilacji, do opalania, do pielęgnacji rąk i stóp... Każdy znajdzie coś dla siebie.

Przejdźmy zatem do kremu z olejkiem arganowym do cery bardzo dojrzałej i suchej. Mama testowała krem na dzień. Kosmetyk kupujemy w tradycyjnym słoiczku plastikowym o pojemności 50ml. Opakowanie nie robi na mnie większego wrażenia, wolę design linii gabinetowej. Niemniej jednak nie szata graficzna jest ważna a działanie produktu. I tutaj zaczną się same pochwały. Mama uważa, iż nawet po krótkim okresie stosowania widać zmiany z napięciu skóry, która wygładza się, mniejsze zmarszczki znikają. Ponad to krem cudownie nawilża, dając ukojenie suchej skórze. Produkt bardzo dobrze się wchłania, dzięki lekkiej konsystencji. Zarówno jak, jak i testerka uważamy, że krem ma bardzo przyjemny zapach, dzięki czemu jego używanie staje się jeszcze przyjemniejsze.

Tu możecie znaleźć listę sklepów oferujących produkty Bielenda: http://bielenda.pl/gdzie-kupic/

Dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie oraz marce Bielenda za udostępnienie produktu.

sobota, 3 marca 2012

Corine de Farme, zaufaj naturze

Corine de Farme, zaufaj naturze
Pewnie już nie raz pisałam, że moja skóra jest bardzo wymagająca: sucha, wrażliwa, z wieloma podrażnieniami, pękającymi naczynkami, małymi bliznami... Dlatego też dużą wagę przywiązuję do jej pielęgnacji. Dziś przyszła pora na recenzję kosmetyku, który fajnie współgra z moją cerą, mowa tu o kremie z Corine de Farme.
Krem, jak obiecuje producent, składa się z 98% naturalnych składników, dzięki czemu jest przeznaczony do skóry alergicznej. Pozostałe 2% nie są składnikami pochodzenia naturalnego, jednak mają nie uczulać i nie podrażniać. I tak też jest w rzeczywistości. Większość produktów tej marki zawiera 95% składników naturalnych. Firma oferuje nam bogatą gamę produktów do pielęgnacji twarzy i ciała, a także produktów dla mężczyzn, dzieci (w atrakcyjnych szatach graficznych z postaciami znanych filmów animowanych) oraz niemowląt.
Krem zamknięty jest w estetycznym opakowaniu-tubie. Myślę, że jest to bardziej higieniczne rozwiązanie niż tradycyjne słoiczki. Design marki skupia się na prostocie i zaprezentowaniu naturalnego pochodzenia kosmetyków, stąd ładne,kojarzące się z naturą barwy, nieskomplikowana czcionka i podkreślone atuty kremu.
Kosmetyk ma delikatny zapach ziół, wyczuwa się głównie rumianek,który mimo iż ma właściwości łagodzące, często uczula. Na szczęście nie w tym przypadku. Krem charakteryzuje się delikatną konsystencją, nabieramy na dłoń lekki produkt, który wręcz rozpuszcza się jeszcze na dłoni lub tuż po zaaplikowaniu na twarz. Uważam to za atut, gdyż dzięki temu łatwiej się rozprowadza, szybko wchłania i nie pozostawia tłustego filmu, co z kolei daje możliwość używania latem, gdy często wychodzimy z domu bez podkładu lub też tuż przed nałożeniem makijażu, ponieważ czas oczekiwania na zaabsorbowanie kosmetyku jest krótki. Jego barwa jest biała a po rozpuszczeniu całkowicie transparentna.
Krem Corine de Farme sprawdza się u mnie świetnie. Co prawda na noc wolę kremy półtłuste lub maść z witaminą A, jednak na dzień jest idealny! Polecam Wam go serdecznie, nie można nim zrobić sobie krzywdy, za to zdziałać może wiele dobrego. Dobrze nawilża, łagodzi podrażnienia, zlikwidował nawet moje suche skórki w okolicy nosa i między brwiami. Gdzie można nabyć te produkty? Oto lista: http://www.corinedefarme.com/download/lista_sklepow_cdef.pdf


Dziękuję firmie Corine de Farme (http://www.corinedefarme.pl/pl-PL) oraz portalowi Uroda i Zdrowie (http://urodaizdrowie.pl/) za udostępnienie produktu.
Copyright © 2016 by Magdalena Magdziarz , Blogger